Kilka miesięcy temu na tym blogu pisałam o swojej podróży do
Meksyku. Była to naprawdę świetna wycieczka, która zainspirowała mnie do
wprowadzenia trochę koloru do moich wnętrz. Od tamtej wyprawy minęło już sporo
czasu, a ja ciągle powracam myślami do tych słonecznych dni. Żeby sobie jakoś
umilić czas pomiędzy kolejnym służbowym wylotem postanowiłam wybrać się na
zakupy. Tym razem trafiłam do nietypowego jak dla mnie miejsca. Bo w sklepie
ogrodniczym byłam może raz w życiu. Nie wiem czy już Wam mówiłam, ale nie mam
specjalnej ręki do kwiatów. Z jednej strony może to i dobrze bo przecież ciągle
nie ma mnie w domu. A z drugiej strony trochę szkoda ponieważ rośliny ocieplają
każde wnętrze.
Jak myślicie co wybrałam w sklepie ogrodniczym?
Pozostając w meksykańskim klimacie i ciągle pamiętając tamtą
wyprawę kupiłam kilka kaktusów. Jak wiadomo kwiaty te nie są zbyt wymagające i
mam nadzieję, że na długo zagoszczą w moim domu.
Skoro powiedziałam już „A” to teraz
czas na powiedzenie „B”. W moim przypadku oznacza to tylko tyle, że do
wybranych roślin muszę także dokupić jakieś doniczki. Tym razem zdecydowałam
się postawić na coś bardzo modnego, ale moim warunkiem był intensywny kolor.
Skoro już moje wnętrze ma mieć lekko meksykański charakter to chociaż niech
doniczki będą kolorowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz