Grudniowo- świąteczny nastrój skłonił mnie do ponownego
napisana o skandynawskich wnętrzach. Co prawda za moimi oknami nie ma jeszcze
śniegu, ale cały czas liczę na to, że tuż przed świętami będzie już biało.
Prawdę mówiąc trochę zatęskniłam za śnieżną, mroźną i białą Skandynawią. Święta
spędzone w tamtych rejonach były naprawdę wyjątkowe, a wszystkie wnętrza na
długo zapadły mi w pamięć.
Królują tam przede wszystkim naturalne tworzywa, zarówno w
salonach, jadalniach jak i w łazienkach mamy dużo drewna i bieli. Zimowe
skandynawskie wnętrze kojarzy mi się także z wełnianymi narzutami na łóżko, i
ciepłymi dywanami pod stopami. Oprócz bieli dominują także szarości i delikatne
beże. W ogóle mam wrażenie, że Skandynawowie świetnie potrafią łączyć faktury i
kolory. Nie ma znaczenia, że cała sypialnia jest na biało. Najważniejszą rolę
odgrywają różnorodne tekstury, a biel ma przecież tylko ciekawych odcieni. W
tamtejszych wnętrzach możemy znaleźć białe firany, zasłony, narzutę na łóżko, a
nawet dywan. To wszystko nie jest nudne, bo ma inną formą, nadaję inny klimat i
jest bardzo naturalne. Zobaczcie jak zapamiętałam Skandynawię:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz